Krasnale we Wrocławiu to symbol miasta, turyści odwiedzający miasto prześcigają się w pomysłach na zdjęcie z krasnalem. Każde bardziej znane miejsce we Wrocławiu stara się o własnego Krasnala. Obecnie w stolicy Dolnego śląska mieszka już prawie 500 krasnali, są też takie które znajdują się poza miastem w pobliżu bardziej znanych atrakcji Dolnego śląska. Krasnale we Wrocławiu zadomowiły się na dobre, obecnie jest ich 469, ale każdego dnia ich przybywa. Ale jak to wszystko się zaczęło?
Warto jeszcze przed rozpoczęciem tej opowieści wspomnieć o samym znaczeniu słowa Krasnoludek. Dlaczego jest to tak ciekawe? Ponieważ jest to połączenie dwóch wyrazów – krasny i ludek. „Krasny” to współcześnie rzadko już używane polskie słowo które znaczy „piękny”, „dobry”, lub na Kresach „czerwony”. Natomiast ludek to oczywiście mały człowiek. Stąd możemy stwierdzić, że krasnoludek to dobry malutki człowiek. Taki wydźwięk zobaczymy również w poniższej historii. Dlatego zapraszamy do lektury!
Pierwsza z teorii opowiada historię o tym, jak do brzegów Odry na swojej tratwie dopłynął kiedyś nieznośny chochlik. Psotnik obrał sobie Wrocław za cel swoich żartów, a wrocławianie, z racji tego, że przypłynął do miasta rzeką, nazwali go Chochlikiem Odrzańskim. Psikusom nie było końca, a Chochlik przeszkadzał wrocławianom na każdym kroku. Mieszkańcy miasta mieli już dość psotnika. Nie mogli jednak nic poradzić, ponieważ Chochlik był sprytny, szybki i bardzo mały i niezwykle ciężko było go złap
Po pewnym czasie ktoś wpadł na pomysł, by poprosić o pomoc krasnale. Skrzaty na początku też nie miały lekko. Psotnik straszył je i robił im kawały. W końcu jednak, podstępem udało się krasnalom złapać Chochlika i zmusić go do opuszczenia miasta. Złośnik wrócił więc na swoją tratwę i odpłynął na zawsze, a przynajmniej od tamtej pory go już nie widziano. W podziękowaniu, a także w razie gdyby psotnik miał wrócić, mieszkańcy pozwolili krasnalom na stałe osiedlić się we Wrocławiu.
Źródła obecności krasnali w naszym mieście powinniśmy szukać w latach 80 ubiegłego wieku. To właśnie wtedy w czasach komunistycznych powstał ruch Pomarańczowej alternatywy, który swoją działalnością artystyczno-społeczną demonstrował swoje antyrządowe poglądy. Ikona krasnoludka była malowana na ścianach i murach w mieście często w miejscu zamalowanych przez milicję haseł antyreżimowych. Dodatkowo postać ta nadawała prześmiewczego wydźwięku nowym przepisom wprowadzanym przez władzę. Ruch był też obecny w innych miastach w Polsce, oraz był inspiracją dla ruchów w Czechosłowacji i na Węgrzech. Co ciekawe happeningi nie były organizowane tylko z powodu prawdziwych wydarzeń, ale również zupełnie fikcyjnych, nie postulowano jednak konkretnych tez, bowiem happeningi miały jedynie obnażać absurdy systemu poprzez parodię i skłaniać do myślenia. Ruch zyskał ogromną popularność, a w organizowanych przez nich wydarzeniach brało udział po kilka tysięcy osób.
Jak jednak z malowanych na ścianach ikon przeszliśmy do rozmieszczonych po mieście figurek?
Najstarszy krasnal, którego obecnie znamy jako Papa Krasnal został ufundowany w 2001 r. jako pomnik ruchu Pomarańczowej Alternatywy. Co ciekawe nie jest oficjalnie pomnikiem, tylko „wybrzuszeniem ulicy”. Na kolejne figurki trzeba było zaczekać kilka lat i był to również spektakl sam w sobie. Bowiem jako pierwsza została odsłonięta jedynie tabliczka „Muzeum krasnoludków w budowie” na ścianie kamieniczki „Jaś”, miesiąc później znalazły się „Prace wykopaliskowe osady krasnoludków” czyli osłonięte „stanowisko archeologiczne” przed kościołem Garnizonowym. Ostatnią częścią było umieszczenie półtorej roku później pięciu nowych krasnali: Pracz Odrzański, Szermierz, Rzeźnik, i dwa Syzyfki. Krasnale bardzo przyjęły się w mieście i dlatego z każdym rokiem ich liczba się zwiększa.
Krasnale stały się atrakcją turystyczną. Prywatne przedsiębiorstwa miejsca kultury i restauracje chcąc być częściej odwiedzane przez turystów zaczęły stawiać własne krasnale. Obecnie jest ich ponad 600 i ciągle ich liczba rośnie. Popularność krasnali znana jest nie tylko na wrocławskim rynku. Figurki przedstawiające krasnale wykonujące różne usługi pojawiają się również w nieco oddalonych od centrum dzielnicach, a ostatnio nawet w pobliskich miejscowościach na Dolnym Śląsku.
Liczba Krasnali we Wrocławiu jest duża, i ciągle rośnie, można je spotkać przy ważniejszych atrakcjach Wrocławia. Jeśli zdecydowaliście się odwiedzić stolicę Dolnego śląska z dziećmi, dobrym pomysłem może okazać się poszukać Krasnali we Wrocławiu. Można to zrobić kupując mapę Krasnali w punkcie informacji turystycznej (Rynek 12) lub w dowolnym sklepiku z pamiątkami. Wyprawa na Krasnale we Wrocławiu, może być świetną rodzinną przygodą i zapewnić niezapomniane wrażenia wszystkim jej uczestnikom. Ciekawostka jest również fakt, że niektóre gry miejskie są organizowane właśnie z udziałem Wrocławskich Krasnali. Można ich szukać przy pomocy aplikacji mobilnych, wykonując przy tym zadania fabularne. To wyjątkowa atrakcja dla dzieci i całej rodziny.
Krasnale nie są już tylko wizytówka Wrocławia, to chyba znak czasów i efekt globalizacji. Krasnale pojawiają się w innych miejscowościach na dolnym śląsku. Przemieszczanie się jest dużo prostsze, a turyści z zagranicy chcąc zobaczyć jak najwięcej odwiedzają również inne miejsca na dolnym śląsku. Więc czemu nie, turystyka się rozwija. Przykładem takiego krasnala z poza Wrocławia może być figurka na górze Ślęży. Czy krasnale będą niedługo znakiem rozpoznawczym Dolnego śląska? A może podbiją cała Polskę?
Obserwując wrocławskie krasnale można powiedzieć, że pomijając Papę, wyglądają bardzo podobnie do siebie. Jednak autorów jest kilku! Pierwszych pięć figurek po Papie stworzył Tomasz Moczek, a później do ich tworzenia przyłączyli się inni artyści. A o samym procesie tworzenia możesz posłuchać oglądając wideo poniżej. Co ciekawe powodem tak dużego wzrostu ilości krasnali jest przede wszystkim fakt, że również firmy czy nawet osoby prywatne mogą takiego krasnala zamówić. Wystarczy zgoda właściciela terenu, artysta który podejmie się wykonania figurki, a następnie warto zgłosić go do bazy krasnali, żeby był łatwy do znalezienia.
Festiwal to organizowane w Ogrodzie Staromiejskim na początku września wydarzenie skierowane przede wszystkim do najmłodszych, ale nie tylko! W 2021 roku festiwal trwał aż 3 dni i był przepełniony różnymi atrakcjami. Zwykle Festiwal rozpoczyna się od Wielkiej Wrocławskiej Parady Krasnoludków, oprócz 2020 roku, gdy z powodu pandemii wydarzenie odbyło się online. Kolejnym stałym elementem wydarzenia jest Wielki konkurs plastyczny dla szkół podstawowych i przedszkoli na najpiękniej udekorowaną chatkę, przeznaczony dla grup zorganizowanych. Udział wziąć można również w czytaniu krasnoludkowych bajek, czy Krasnoludkowej grze miejskiej. Wieczorem po dobranocce wydarzenie jest już kierowane dla dorosłych i tak w 2021 roku zorganizowane zostało Silent Disco, można było zobaczyć również kabaret Hrabi. Jakie atrakcje czekają na nas w 2022 roku? Tego jeszcze nie wiemy, ale poinformujemy o tym jak tylko opublikowany zostanie program.
Kolejną ciekawą informacją dla najmłodszych podróżników powinny byś „Krasnalove wieści” czyli specjalny krasnoludkowy magazyn, który opowiada o Wrocławiu i ciekawostkach ze świata, oraz zawiera bajki o krasnoludkach. Format czasopisma jest bardzo przyjemny dla dzieci, gdyż został opatrzony we wspaniałe ilustracje. Pierwsze wydanie opublikowane zostało w grudniu 2020 r. i zwykle raz w miesiącu publikowany jest kolejny egzemplarz. Dostępne są za darmo na stronie: https://visitwroclaw.eu/wroclawskie-krasnale, więc zachęcamy do pobrania i wejścia w świat tych ciekawych stworzeń.
Dla wszystkich niezdecydowanych wklejamy tekst bajki z 13 wydania czasopisma, jednak w oryginale tekst opatrzony jest ilustracjami, więc zapraszamy do odwiedzenia strony powyżej.
W internecie można również znaleźć historie innych niezależnych autorów, więc wielbicieli krasnali zachęcamy do poszukania.
Dawno temu we Wrocławiu rządził potężny książę Henryk. Dano mu przydomek Brodaty, bo wyjątkowo długą i gęstą nosił. Książę ze swą żoną Jadwigą mieszkał w na Ostrowie Tumskim. była piękna i skromna, a poddani bardzo ją kochali, bo miała złote. Głodnym rozdawała, biednym srebrne ofiarowywała, chorymi sama się opiekowała. Choć była bardzo bogata, to w skromnej i boso, bez chodziła. Martwił się mąż o zdrowie swej ukochanej żony, uchyliłby jej rąbek nieba, nawet by jej ofiarował, gdyby tego zapragnęła, ale ona nie chciała dla siebie niczego. – Jadwigo, nie możesz chodzić boso, gdy na dworze mróz i pada – przekonywał. – W czym jestem lepsza od naszych poddanych? – odpowiadała Jadwiga. – Popatrz, oni biedni, bez chodzą. Gdy wszyscy będą mieli trzewiki na, ja też swoje założę. I choć prosił żonę, to uporu księżnej nie złamał. Pewnego dnia wpadł jednak na pomysł. Przekonał spowiednika, u którego Jadwiga często rady szukała, żeby ten namówił, aby nosić zaczęła. Ksiądz obiecał, że zrobi wszystko, co w jego mocy. Wieczorem na urządzono wielką ucztę. uginały się pod ciężarem, srebrnych i z winem. Gdy Jadwiga weszła do komnaty, wyglądała jak zwykle pięknie, choć miała na sobie tylko skromną. Ale tego dnia książę Henryk wcale nie zwracał uwagi na urodę swej żony, patrzył tylko na wystające spod szaty. Dalej były bose. „Czyżby nawet ksiądz niczego nie wskórał?”, pomyślał. Gdy jednak podszedł bliżej, zobaczył, że Jadwiga ma u pasa parę skórzanych związanych. Zdziwił się bardzo, a uśmiechnęła się i z miną niewiniątka powiedziała: – Dziwisz się, mężu, zapewne, co robią u mego pasa? Ksiądz, nie wiem czemu, bardzo nalegał, abym nosiła, nie wspomniał jednak – tutaj puściła oko do Henryka – że mam je nosić na. Henryk roześmiał się szczerze na te słowa, bo nie potrafił gniewać się na żonę, choć wystrychnęła go na. Wszyscy w wiedzieli, że twardą rządził w całym swym księstwie, jedynie nie było mu posłuszne, bo rządziła nim miłość do Jadwigi.
Add comment / Dodaj komentarz